Bardzo prosta i małoskładnikowa sałatka, jedna z moich ulubionych, które nigdy chyba mi się nie znudzą. Pieczony bakłażan w jogurcie z dodatkiem pasty tahini, czosnku i natki pietruszki. Sałatka, na którą zawsze chodziłam do Efesu na Niepodległości, tam podają ją z chlebkami pita. To moja próba odtworzenia tego przepisu, i chociaż muszę przyznać, że trochę jej brakuje do oryginału, to też jest pyszna.
Porcje: 6
Czas przygotowania: 60 minut
Składniki:
- 5 bakłażanów
- 6 łyżek oliwy
- 300 ml jogurty greckiego
- 1 łyżka pasty tahini
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- sól, pieprz do smaku
- pół pęczka natki pietruszki
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Bakłażany przekroić każdy na pół, nożem naciąć na nich kratkę, posmarować każdą połówkę oliwą i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Wstawić do piekarnika na 30-40 minut aż się upieką i zbrązowieją.
Przełożyć do plastikowego naczynia z przykrywką i ostawić do ostygnięcia.
W misce wymieszać jogurt z pastą tahini, sokiem z cytryny i posiekanym drobno czosnkiem, posolić i popieprzyć do smaku.
Natkę drobno posiekać.
Przestygnięte bakłażany pokroić w kostkę, zalać jogurtem dodać natkę, całość dobrze wymieszać.
Najlepsza jak się przegryzie i postoi kilka godzin w lodówce.
bakłążanów nie obierasz ze skórki ?
Nie obieram, one po upieczeniu są lekko twardawe ale jak stygną w zamkniętym pudełku to zmiękkną. Potem w sałatce już ich nie czuć wogóle.
dzięki wypróbuję na pewno 🙂